Grochowski rozkład jazdy vol. 21

 

Jako że miniony tydzień był pierwszym tygodniem ferii zimowych, do pełni szczęścia brakowało nam tylko śniegu. W czasie „Zimy w mieście” możemy zapomnieć o odrabianiu lekcji, by więcej pobyć ze sobą przy wspólnych zabawach, rozmowach czy wyjściach. Czas płynie beztrosko i pozwala odkrywać radość ze wspólnych przedsięwzięć.

W ferie nie mogło zabraknąć ruchu i sportu. W poniedziałek wyruszyliśmy na basen, na którym podobało nam się tak bardzo, że… spóźniliśmy się nawet na obiad cioci Ali. We wtorek ćwiczyliśmy lodowe akrobacje. Spotkaliśmy znajomych z Ogniska „Gocław”, których umiejętności łyżwiarskie są bardzo dobre. A w czwartek, już w Ognisku, starsi Wychowankowie zorganizowali turniej ping-ponga. Męska część Ogniska spędzała sporo czasu w piwnicy. Razem z ciocią Pauliną gipsują i szlifują ściany pomieszczeń, które już za niedługo zamienią się w warsztat.

W czas taki, jak ten możemy docenić wyposażenie Ogniska. Wygodnie rozsadzeni na kanapach i pufach oglądaliśmy film „Rio 2”. Zapach popcornu to nie tylko domena kin, w naszym Ognisku wyprodukowaliśmy go w kilku smakach!

To, że odpoczywaliśmy od lekcji nie znaczy, że nie dokonywaliśmy żadnych odkryć. W Centrum Nauki Kopernik nie można pozostać obojętnym na wielkie bańki mydlane, latający dywan, możliwość przeżycia symulacji trzęsienia ziemi, posłuchania jak bije nasze serce i wielu, wielu innych atrakcji. I pomyśleć, że w szkole uczymy się o tym samym, ale w zupełnie inny sposób.

Oczywiście nie mogło zabraknąć warsztatów kulinarnych. Pierwsze  z nich odbyły w się w tłusty czwartek, kiedy zmierzyliśmy się z kapryśnym ciastem drożdżowym i usmażyliśmy domowe pączki. Wypełniły one swoim zapachem całe Ognisko, a nasze kubki smakowe szalały z przyjemności;) W piątek z kolei przygotowaliśmy kolorowe desery. Podane w wafelkach do lodów prezentowały się naprawdę smacznie.

Koniec tygodnia upłynął nam miło z jeszcze jednego powodu. Ciocie zorganizowały dla nas bal. Prócz tańców mogliśmy zmierzyć się z nie lada wyzwaniami – przechodzeniem pod liną czy zbiorowym tańczeniem na gazecie, która co rusz zmniejszała swoją powierzchnię. Nie lada radością była też dla nas możliwość przebrania się. W końcu nie na co dzień możemy być spidermenami czy myszkami miki. J

Przez cały tydzień zbierane były prace plastyczne. Temat był szeroki, zimowo-walentynkowy, co znalazło odzwierciedlenie w pracach małych artystów. Doceniony został każdy uczestnik za wykonanie, pomysł czy chęci.

No cóż, ferie trwają tylko dwa tygodnie. Ale drugi tydzień dopiero się zaczął, więc możemy się nim jeszcze nacieszyć.