Grochowski rozkład jazdy vol. 22
Chociaż wraz z początkiem tygodnia trzeba było wrócić do szkoły, wspomnieniami jesteśmy jeszcze w czasie ferii zimowych.
W ich drugim tygodniu nie zabrakło solidnej dawki sportu. W basenie czuliśmy się jak ryby w wodzie, na lodowisku udawały nam się nowe sztuczki i piruety, a w Ognisku rozlegał się dźwięk odbijanej piłeczki do ping-ponga.
W środę podzieliliśmy się na dwie grupy. Obie poszły do kina, ale na dwie różne produkcje. Młodsi mieli dużo frajdy oglądając przygody Miśka w Nowym Jorku. W ratowaniu Arktyki miśkowi pomogły trzy niezniszczalne lemingi i rezolutka dziewczynka. Okazało się, że nie tylko w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem 😉 Starsi otrzymali dużą dawkę kosmicznej mocy podczas seansu Gwiezdnych wojen. Przebudzenie mocy dostarczyło wielu nam wrażeń.
Następnego dnia wybraliśmy się do fabryki smakowych rozkoszy. Wiecie już o jakim miejscu mowa? Oczywiście o fabryce czekolady E. Wedel. Zapach czekoladowych pyszności towarzyszył nam jeszcze zanim przekroczyliśmy wejście do fabryki. Później stawał się już tylko coraz bardziej intensywny. Delektowaliśmy się czekoladą do picia oraz innymi wyrobami fabryki. To, co było jednak najciekawsze, to możliwość wejścia na hale produkcyjne i prześledzenie krok po kroku procesu powstawania czekolad czy torcików wedlowskich. Nie wiem czy wiecie, ale każdy torcik jest własnoręcznie ozdabiany czekoladą przez panie, dla których czekolada jest tym samym co farby i pędzle dla malarza. Po fabryce oprowadzali nas wujek Jarek i ciocia Sylwia – chyba nie musimy tłumaczyć o kim mowa 😉
Na koniec ferii ciocie wraz z kilkoma najstarszymi wychowankami przygotowały podchody. Dzięki pięknej pogodzie mogły się one odbyć w parku, który mieści się niedaleko Ogniska. Drużyny były dwie, zadań dziewięć a zabawy… co niemiara. Pytania dotyczyły w dużej mierze tego, co działo się przez dwa tygodnie ferii. Nie zabrakło też zadań, które członkowie drużyn wykonywali wspólnie. Śpiewanie piosenki „Jedzie pociąg z daleka” i udawanie lokomotywy nie udałoby się, gdyby nie współpraca wszystkich uczestników. Po zabawie podsumowaliśmy podchody, „Zimę w mieście” i… powoli oswajaliśmy się z myślą, że to już koniec tego beztroskiego czasu.
Oby do wakacji!