Październikowe soboty na Muranowie

Po pełnym atrakcji i emocji wrześniu październik nie mógł być gorszy;), dlatego i tym razem nasze Cioteczki stanęły na wysokości zadania.

3.10.2015 ( Sobota )

W pierwszą październikową sobotę postawiliśmy na świetną zabawę i odrobinę zdrowej rywalizacji. Wspólnie z grupą podwórkową i zaprzyjaźnionymi wolontariuszkami z Coca – Coli udaliśmy się na kręgle do Hali Sportowej „Saska”. Nasza liczna, bo 24 – osobowa grupa, została podzielona na 3 mniejsze i każda w udziale dostała oddzielny tor. Część z nas pierwszy raz była na kręgielni , co nie znaczy, że nie szło im świetnie. Wszyscy świetnie się bawiliśmy i bardzo chcielibyśmy jeszcze tu wrócić . Po energetycznym wysiłku i krótkim spacerze po Parku Skaryszewskim głodni wróciliśmy do Ogniska, by wspólnie przygotować posiłek. Tym razem były to przepyszne zapiekanki z szynką i żółtym serem. Zdecydowanie ten dzień można zaliczyć do udanych, oby było ich więcej.

10.10.2015 ( Sobota )

Ta sobota upłynęła nam pod znakiem aktywności na świeżym powietrzu. Najpierw po przyjściu do Ogniska postanowiliśmy zadbać o nasze podniebienia i upiekliśmy ciasto ze śliwkami, żeby na nas czekało po powrocie. Każdy mógł mieć swój udział w przygotowaniu tego specjału cioci Ani. Siła zapału kulinarnego była tak duża, bo wszystko zajęło nam zaledwie 20 minut, a potem już tylko podglądaliśmy, jak ciasto rośnie radośnie i rumieni się na nasz widok z piekarnika. Trasa sobotniej wycieczki wiodła na Plac Wilsona, ale po drodze zahaczyliśmy o siłownię na skwerze nieopodal Ogniska. Niektórzy nawet nie wiedzieli, że mamy tak blisko takie „wyciskacze energii”. Warto tu częściej przychodzić. Plac zabaw przy Wilsona wypełniony był po brzegi dzieciarnią. Nie tylko my postanowiliśmy skorzystać z jego atrakcji w tak piękną, jesienną pogodę. Największym powodzeniem cieszyła się kilkumetrowa piramida z lin, której zwieńczeniem był wlot do zakręconej zjeżdżalni. „Do upadłego” mogliśmy się gramolić na górę i zjeżdżać z radosnymi okrzykami! Tylko na chwilę zatrzymywaliśmy się przy ławeczce, żeby uzupełnić niedobory wody i dalej rzucaliśmy się w nurt szaleństw, oczywiście kontrolowanych. Zmęczeni wracaliśmy do Ogniska, gdzie przygotowaliśmy sobie smakowite zapiekanki. Ukoronowaniem wspólnego posiłku było oczywiście pachnące ciasto ze śliwkami. Ten dzień należał do naprawdę udanych!

17.10.2015 ( Sobota )

Grupa wybrańców z Ogniska „Muranów” wraz z ciocią Gosią wybrała się na ściankę wspinaczkową „Fun Climb” na Annopolu. Bilet wstępu na tę atrakcję był nagrodą dla dziesiątki liderów ogniska, wyłonionych w podsumowaniu pierwszych dwóch tygodni programu motywacyjnego. Wszystkich, którzy chcą się dowiedzieć, jak świetnie bawiliśmy się na ściance wspinaczkowej  zapraszamy do przeczytania odrębnego artykułu pt. „W krainie Fun Climb”.

24.10.2015 ( Sobota )

W sobotę 24 października wiele się działo w naszym Ognisku. Najpierw obejrzeliśmy film „Minionki rozrabiają”, który wprowadził nas w dobry nastrój. Potem zadbaliśmy o naszą fizyczność i pograliśmy w ping ponga. Działaliśmy też w ogniskowej kuchni. Pod czujnym okiem cioci Beaty: Dawid przygotował napój malinowy, a Tomek i Damian spaghetti bolognese ze startym, żółtym serem. Na przekąskę były  marchewkowe pałeczki. Pyszności!!! Po obfitym obiedzie, chwili odpoczynku i kilku ćwiczeniach na podwórkowym trzepaku  (pamiętacie jeszcze co to jest trzepak?), pojechaliśmy do Wilanowa, do Królewskiego Ogrodu Światła, który właśnie w tę sobotę otworzył swoje bramy. Jest to jesienno-zimowa wystawa, która rozświetla ogród przy pałacu w Wilanowie, dziedziniec i przedpole. Tam podziwialiśmy „Ogród Wyobraźni”, „Magiczny Ogród Króla”, „Złoty Dziedziniec”, czyli instalacje złożone z kilkuset tysięcy kolorowych lampek. Magiczny świat!!! Kiedy już zrobiło się całkiem ciemno mogliśmy obejrzeć mapping – „Bajkę o królewskiej wydrze”. Mapping to trójwymiarowy pokaz łączący światło, obraz i dźwięk. Jest wyświetlany na fasadzie pałacu wilanowskiego i wykorzystuje jego elementy architektoniczne do stworzenia ożywionego budynku. Na koniec z okien autobusu oglądaliśmy Warszawę nocą, a niektórzy oddawali się drzemce. Po intensywnym dniu pozostało nam wiele miłych wrażeń i niezapomnianych wspomnień.