Przełamać rutynę – tak robi to Okęcie
Zycie naszego Ogniska toczy się nie tylko w przysłowiowych „czterech ścianach”, tym bardziej, że dookoła dzieją się naprawdę ciekawe rzeczy. W tym artykule dzielimy się z Wami wydarzeniami, w których mieliśmy przyjemność uczestniczyć.
Z przyjemnością wspominamy ostatnie wyjście na mecz Legii, kiedy to najzagorzalsi ogniskowi kibice tłumnie zebrali się aby razem z wychowawcami udać się na Pepsi Arenę. Nastroje były doskonałe, chęci do kibicowania ogromne – podobnie jak podekscytowanie meczem. Tym większe, że stołeczny klub miał spotkać się ze swoim odwiecznym rywalem, czyli Lechem Poznań.
Stadion przy Łazienkowskiej jak zwykle oblegały tłumy kibiców, trybuny zapełniały się systematycznie aż nie widać było wolnych miejsc. Pierwszy gwizdek sędziego rozpoczął mecz. Kibice eksplodowali fala dopingu dla swojej ukochanej drużyny. Pierwsza połowa była wyrównana, chociaż Legia miała kilka okazji, w których piłka powinna wpaść do siatki poznaniaków. Tak się jednak nie stało co potęgowało nasze zdenerwowanie, emocje oraz chęć dopingowania Legii. Do przerwy jednak wynik pozostał bezbramkowy.
Początek drugiej połowy przyniósł dominację gości. Okęccy kibice z Ogniska krzyczeli ile sił w gardłach aby dodać otuchy swojej drużynie w tych trudnych chwilach. Na szczęście sytuacja odwróciła się w 62 minucie, kiedy to Aleksandar Prijović pewnym strzałem kieruję piłkę do bramki Buricia. Dalsza część spotkania upłynęła pod dyktando Legii. Nikolić mógł jeszcze ustalić wynik na dwa do zera ale w sytuacji sam na sam przegrał walkę z golkieperem Lecha.
Był to trudny mecz ale stadion opuszczaliśmy usatysfakcjonowani, ze zdartymi od krzyku gardłami i zwyczajnie zadowoleni. Ognisko Okęcie po raz kolejny wyszło na mecz i po raz kolejny Legia wygrała. Może nasze dzieci przynoszą drużynie szczęście? Kto wie…
Następny dzień przeniósł nas w czasy „Dziadka” i organizowanych przez niego obozów. Naszą przygodę w Łazienkach Królewskich rozpoczęliśmy od apelu wszystkich drużyn i zgłoszenia swojej gotowości do działania. Nasz zespół bezbłędnie odpowiedział na wszystkie pytania, co zaowocowało zebraniem wszystkich części mapy. Przystąpiliśmy do wykonywania zadań z wielką energią, a odległości między punktami pokonywaliśmy biegiem – dosłownie. Każdy z nas miał okazję wykazać się swoimi mocnymi stronami – zadania były bardzo różne. Nasze wysiłki zaowocowały zajęciem drugiego miejsca, z czego jesteśmy bardzo dumni, a organizacja tak fantastycznej imprezy zrobiła na nas duże wrażenie.
Wracamy do świata sportu. Marzeniem każdego rolkarza jest móc jechać po szerokiej, równej, pozbawionej przeszkód prostej ulicy. Dzięki imprezie Nightskating Warszawa, fanki i fani „ośmiu kółek” z naszego Ogniska, mieli okazję je zrealizować. Nightskating to nocny przejazd na rolkach ulicami Warszawy. Oczywiście nie lawirujemy między pędzącymi autami – ulice zabezpiecza policja, a o bezpieczeńtwo dba ekipa organizatorów. Jest też motocyklowe pogotowie ratunkowe – na wszelki wypadek. Nasza trasa miała 18 km długości a przejazd zajął nam dwie i pół godziny. Było warto: świetna zabawa i niepowtarzalna atmosfera a dodatkowo… spalone kalorie 🙂
Zachęcamy wszystkich amatorów rolkarstwa do kolejnych przejazdów.
Na tym kończymy artykuł, ale nie poszukiwania. Tyle ciekawych wydarzeń dzieje się dookoła, a każde z nich przynosi coś nowego. Na szczęście przed nami ciepłe miesiące, więc okazji do ruszenia w miasto będzie wiele.