Zielone wzgórza nad Soliną
Jesteśmy szczęśliwcami, którzy w czasie obozu letniego mogli odkrywać uroki Bieszczad. „Zakotwiczyliśmy” w niewielkiej miejscowości o nazwie Zwierzyń w pobliżu Soliny. Był to doskonały punkt wypadowy do pieszych wycieczek nad zaporę w Myczkowcach i przełom Sanu. Sporo do zwiedzenia było na miejscu, bo i niezwykłe Ogrody Biblijne z symbolicznie przedstawionymi zdarzeniami ze Starego i Nowego Testamentu, i wyjątkowy Park Miniatur Sakralnych. Dane nam było zobaczyć też od środka Elektrownię Wodną w Solinie, jeden z największych takich obiektów w Europie. O jego strategicznym znaczeniu może świadczyć fakt, że generuje on moc, która zapewnia zasilanie w energię miasta wielkości Krakowa! Czy kiedykolwiek wędrowaliście korytarzami pod dnem zalewu? My tego doświadczyliśmy! Wiemy już też, dlaczego ten zalew zwany jest Morzem Bieszczadzkim. Podziwialismy jego rozległość i liczne zatoczki z pokładu statku. Z tej perspektywy wyjątkowo malowniczo prezentowały się opiewane w piosence zielone wzgórza. Korzystając z licznym atrakcji nad Soliną podnieśliśmy sobie nieco poziom adrenaliny w parku linowym. Najstarsi i najbardziej odważni zjechali nawet tyrolką nad taflą Zatoki Drewnianej!
Nie oszczędzaliśmy naszych nóg na obozie. Razem z przewodnikiem dotarliśmy do słynnej Chatki Puchatka na Połoninie Wetlińskiej, przeszliśmy też malowniczą Doliną Łopienki, której zwieńczeniem była zabytkowa cerkiew. Zwiedzając Muzeum Przyrodnicze „Knieja” mogliśmy się przekonać, jak gościnne są Bieszczady dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Jedną z wycieczek odbyliśmy słynną Kolejką Bieszczadzką, która malowniczo wije się wśród wzgórz i dolin. Napotkani po drodze turyści serdecznie nas pozdrawiali.
Kilka słów o tym, jak aktywnie można było spędzić czas w samym Ośrodku „Uroczysko”, gdzie stacjonowaliśmy. Bez ograniczeń korzystać było można z boisk sportowych, a gdy tylko na dłużej zaprzyjaźniło się z nami słońce, wskoczyliśmy do basenu, który był na miejscu. Nie odmówiliśmy sobie oczywiście przyjemności szaleństw wodnych na basenie w pobliskim Lesku, który to obiekt wyjątkowo sprzyja rekreacji i zabawom. Dla tych, którzy woleli choć na chwilę odpocząć od zgiełku i ruchu, przygotowane były zajęcia plastyczne, w efekcie czego powstawały cudeńka z koralików i filcu.
Wieczorami bawiliśmy się na dyskotekach, zapraszając na nie innych obozowiczów, bo trzeba Wam wiedzieć, że razem z nami odpoczywało w „Uroczysku” ponad 200 osób. Nawiązaliśmy nowe znajomości, niektóre serduszka zabiły do siebie mocniej! Przygotowaliśmy też „Wieczór talentów”, gdzie chętni podzielili się z nami tym, co jest ich pasją. Były piosenki, układy taneczne, akrobatyka i skecz.
Cieszymy się, że nasze wakacyjne drogi zawiodły nas w Bieszczady. Aktywnie wypoczęliśmy i posmakowaliśmy uroków tego wyjątkowego miejsca!